Sport - Aktualności

F1: Lewis Hamilton po raz siódmy! Kolejny tytuł dla Brytyjczyka

0
EPA/Ozan Kose / Pool Dostawca: PAP/EPA.
EPA/Ozan Kose / Pool
Dostawca: PAP/EPA.

Lewis Hamilton wyrównał rekord Michaela Schumachera i po raz siódmy został mistrzem świata kierowców Formuły 1. Brytyjczyk tytuł zapewnił sobie dzięki wygranej w GP Turcji. Drugie miejsce w wyścigu zajął Sergio Perez, a trzeci był Sebastian Vettel.

Deszczowy weekend w Turcji

Cały weekend wyścigowy w Turcji upływał pod znakiem intensywnych opadów deszczu. Przez to, a także z powodu nowego asfaltu, kierowcy często kręcili piruety i wypadali z toru. Warunki nie były zatem optymalne i można było spodziewać się kilku niespodzianek. Wiele wskazywało na to, że Lewis Hamilton będzie miał sporo problemów z zajęciem wysokiego miejsca. Kwalifikacje kierowca Mercedesa zakończył dopiero na szóstej pozycji. Pole position na Istanbul Park wywalczył niespodziewanie Lance Stroll.

Kierowca Racing Point mógł zostać ukarany odebraniem historycznego sukcesu, ale po rozmowie z zawodnikiem i analizie sytuacji sędziowie odstąpili od kary dla Strolla. O pechu w kwalifikacjach mógł mówić Max Verstappen. Kierowca Red Bull Racing wygrywał w Q1 i Q2 a w Q3 zajął drugie miejsce – gdyby Lance Stroll dostał karę, to właśnie Verstappen wygrałby kwalifikacje przed GP Turcji.

Dla Strolla jednak o wiele gorzej potoczył się niedzielny wyścig. Ostatecznie zajął dopiero dziewiąte miejsce. Taki wynik mógł być pokłosiem decyzji inżynierów w kwestii zmiany opon przez kierowcę Racing Point. Po zmianie opon na przejściowe Stroll notował przeciętne tempo i szansa na dobry rezultat prysła.

Już sam start wyścigu mocno pokrzyżował plany niektórych zawodników. Okrążenie wyjazdowe poza torem zaliczył Antonio Giovinazzi, który miał sporo szczęścia docierając na start. George Russell po zderzeniu ze ścianą alei serwisowej musiał do wyścigu przystąpić z pit-lane. Niemal od razu po starcie pech dopadł Valtteriego Bottasa i Daniela Ricciardo.

Pech Bottasa był jednocześnie szczęściem… Hamiltona. Fin musiał wyraźnie wygrać w Turcji ze swoim kolegą z Mercedesa by zachować jeszcze szanse na tytuł mistrza świata. Jednak nic takiego nie miało miejsca. Brytyjczyk cały wyścig przejechał z tylko jedną wizytą w alei serwisowej, zachował zimną krew i wykorzystał błędy rywali. Tym samym przeciętny weekend zakończył jak na mistrza przystało.

Drugi na metę dotarł Serio Perez z Racing Point, a kolejne dwa miejsca przypadły Ferrari – Sebastianowi Vettelowi i Charlesowi Leclercowi.

Lewis Hamilton pisze historię

Wyrównanie rekordu legendarnego Michaela Schumachera było celem Hamiltona na ten sezon. I 35-letni kierowca Mercedesa wykonał plan w wielkim stylu. W sezonie, który odbywa się w bardzo wyjątkowych okolicznościach, wygrał już 10 z 14 wyścigów. Ponadto był czwarty, drugi, trzeci i siódmy. Hamilton jest również kierowcą, który wygrał najwięcej wyścigów w historii F1.

Spora część kibiców F1 twierdzi, że Hamilton wszystko zawdzięcza transferowi do Mercedesa, który zdominował w ostatnich latach najbardziej prestiżową serię wyścigową na świecie. Jednak wyników Brytyjczyka nie można oceniać jedynie przez pryzmat dobrego zespołu. Bez odpowiednich umiejętności Lewis Hamilton nie byłby w stanie przez tyle lat być prawdziwym liderem Mercedesa.

Teraz Hamilton będzie chciał zostać samodzielnym liderem klasyfikacji wszech czasów w mistrzowskich tytułach. Czy uda mu się to osiągnąć? Do Formuły 1 wielkimi krokami zbliżają się zmiany, które mają spowodować wyrównanie się stawki. Jednak klasa Brytyjczyka i jego doświadczenie z pewnością pozwalają sądzić, że Lewis Hamilton nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Oceń post

Brak postów do wyświetlenia