Moda i urodaUroda

Baza pod makijaż

Joanna Gromada

Baza pod makijaż – skóra perfekcyjna w każdym calu

Wiele kobiet nie może obejść się bez makijażu, jednak codziennie wykonywanemu make-upowi daleko do doskonałości. Wychodząc do pracy lub na uczelnię najczęściej ograniczamy się do kilku podstawowych kosmetyków, które w trakcie dnia ulegają starciu lub rozmazaniu. 

Primer niezbędny element makijażuCo prawda, niektóre z nas mają możliwość poprawienia kreski na powiece lub przypudrowania noska, jednak te próby naprawy rozpadającego się makijażu nierzadko przynoszą mizerne skutki – na twarzy powstają nieestetyczne tłuste zacieki lub przeciwnie – wysuszona skóra straszy odstającymi skórkami i wyraźnie widocznymi zmarszczkami. Jak tego uniknąć? Odpowiedzią jest baza pod makijaż zwana także primerem. Ten wielofunkcyjny kosmetyk sprawi, że nasza cera przez cały dzień będzie wyglądała tak, jakbyśmy dopiero wyszły od kosmetyczki.

Baza pod makijaż – co daje skórze?

Na pytanie „co to jest baza pod makijaż” w skrócie odpowiedzieć możemy, że jest to pierwsza warstwa make-upu, od której w dużej mierze zależy, jaki będzie efekt końcowy naszego makijażu. Jak to wygląda w praktyce? Wyjaśniamy.

W idealnych warunkach podkład mógłby przetrwać na naszej cerze wiele godzin, jednak tych idealnych warunków nigdy nie będziemy w stanie osiągnąć, gdyż nie jesteśmy manekinami, ale żywymi osobami, które ruszają się, pocą, dotykają twarzy, witają przez dotknięcie policzków, zakładają i ściągają swetry… Tak można by wymieniać długo. Chodzi o to, że wykonując codzienne czynności, skutecznie ścieramy podkład, często nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Także aktywność naszej skóry, która wydziela łój i tłuszcz, przyczynia się do mniejszej stabilności makijażu, który po pewnym czasie może lekko spływać z naszej twarzy, tworząc widoczne zacieki. 

Właśnie po to stosujemy bazę pod makijaż. Dzięki niej nasz make-up lepiej „przywiera” do cery i może pozostać na swoim miejscu dłużej i w niemal niezmienionym stanie. Dzięki temu, że oddziela skórę od warstwy pokładu, nie pozwala, by wilgoć z niej pochodząca (lub też przesadna suchość) wpłynęły na przyczepność fluidu. W konsekwencji makijaż utrzymuje się o wiele dłużej – jego trwałość możemy przedłużyć nawet do 12 godzin! Jest to ogromną zaletą zwłaszcza wtedy, gdy mamy przed sobą długi dzień, musimy wyglądać perfekcyjnie, a termometr pokazuje 30 stopni w cieniu lub przeciwnie – leje jak z cebra. Baza pomoże utrzymać się makijażowi nawet w niesprzyjających warunkach palącego słońca lub dużej wilgotności powietrza, dzięki czemu zamiast stałego niepokoju o profesjonalny wygląd, będziemy mogły skupić się na pracy.

Także aplikacja dodatkowych kosmetyków jest o wiele prostsza, kiedy decydujemy się na primer. Dzięki niemu fluid rozsmarowuje się na twarzy bez żadnego problemu, gdyż zyskuje gładką powierzchnię, na której może równomiernie się rozprowadzić. Trzeba jednak pamiętać, że nie każda baza lubi się z każdym podkładem – umiejętne łączenie tych par kosmetyków pozwoli nam wydobyć najlepsze właściwości każdego z nich. Więcej o dobieraniu bazy do podkładu w dalszej części artykułu. 

Baza pod makijaż zapobiega masce na twarzyPrzedłużona trwałość make-upu oraz łatwa aplikacja to nie jedyne zalety, jakimi cechuje się baza pod makijaż. Najlepsza baza sprawi, że nasza cera będzie cechowała się iście porcelanowym wyglądem: bez widocznych porów, głębokich zmarszczek, ewentualnych krostek, czy oznak przesuszenia. Dzieje się tak, ponieważ primer pokrywa naszą cerę delikatną warstwą, która jest w stanie ukryć większość niedoskonałości, które byłyby widoczne, gdybyśmy zastosowały sam fluid. Niejeden podkład ma bowiem tendencję do tworzenia efektu maski, akcentowania odstających suchych skórek lub zbierania się w zmarszczkach mimicznych dodatkowo je podkreślając. Problemy te eliminuje dobra baza pod makijaż. Efekt to cera o równomiernym kolorycie (dobra baza pod makijaż tuszuje większość przebarwień) wygładzona i wyraźnie młodsza. 

Warto także wspomnieć, iż najlepsza baza pod makijaż może stanowić dla naszej cery coś w rodzaju tarczy ochronnej przed alergenami lub drażniącymi substancjami zawartymi w kolorowych kosmetykach. Jeśli bardzo zależy nam na nałożeniu np. cienia do powiek w konkretnym kolorze, jednak nasza skóra słabo toleruje zawarte w nim składniki, odpowiednia baza stworzy barierę, która nie dopuści do kontaktu drażniącego składnika z naszą skórą. W takich przypadkach trzeba jednak postępować z dużą ostrożnością i na bieżąco monitorować stan swojej skóry.

Baza pod makijaż – sposób użycia

Nawet najlepsza baza pod makijaż, nałożona nieumiejętnie, jest w stanie pogorszyć wygląd naszego make-upu, a nawet przysporzyć nam problemów skórnych. Dlatego tak ważne jest zapoznanie się z instrukcją nakładania primera i przestrzeganie kilku fundamentalnych zasad. Jak używać bazy pod makijaż?

Po pierwsze, przed zastosowaniem bazy, musimy oczyścić skórę. Jeśli mamy na twarzy makijaż, zmywamy go płynem micelarnym, następnie myjemy twarz żelem lub pianką do twarzy, a na koniec wyrównujemy pH skóry za pomocą toniku i nawilżamy, stosując nasz ulubiony krem. Dzięki temu rytuałowi baza jeszcze lepiej wtopi się w naszą skórę i jeszcze dłużej na niej pozostanie. 

Kiedy krem dobrze się wchłonie, do gry może wejść nasza baza pod makijaż. Jak nakładać ten kosmetyk? Tak naprawdę to nic trudnego – ilość, jakiej potrzebujemy, jest bardzo niewielka. Najlepiej, by była to wielkość około ziarnka grochu – nie więcej! Jeśli przesadzimy z ilością bazy, jej skuteczność znacznie się obniży i nasz makijaż, zamiast trzymać się na swoim miejscu, będzie odpadał od skóry tak, jak dzieje się to w przypadku źle położonego tynku. Także pamiętajmy – w przypadku bazy więcej wcale nie znaczy lepiej!

Strefa T Zaaplikowaną kroplę primera wklepujemy (nie wcieramy!), zaczynając od środka twarzy i kierujemy się ku jej krańcom. Jeśli nasza cera jest mieszana i mamy problem jedynie ze strefą „T”, dobrym pomysłem jest zastosowanie bazy tylko na czoło, nos i brodę. Do nakładania kosmetyku możemy użyć palców, specjalnego pędzla lub niewielkiej gąbeczki makijażowej. Niektóre primery wchłaniają się wolniej, niż inne, dlatego uzbrójmy się w cierpliwość – zbyt szybkie nałożenie fluidu i pudru może skutkować słabą przyczepnością kolejnych warstw makijażu. Lepiej poczekać, aż baza całkowicie się wchłonie i dopiero wtedy przejść do następnych kroków, czyli aplikacji fluidu, korektora, pudru, różu, czy bronzera. 

Primer nie musi być koniecznie uzupełniany o dodatkowe kosmetyki. Np. lekka baza pod makijaż z filtrem przeciwsłonecznym sprawdzi się również jako samodzielny produkt, który oprócz ochrony przed promieniowaniem UVA/UVB zapewni nam także matowe wykończenie. Opcja idealna dla tych, którzy chcą wyglądać nieskazitelnie i świeżo nawet na plaży!

Kontrowersje wokół bazy pod makijaż

Opinie na temat obciążających właściwości bazy są podzielone. Niektórzy uważają, że primer nadaje się do stosowania na co dzień, inni z kolei – że lepiej zostawić go na wyjątkowe okazje. Jak jest naprawdę? Większość specjalistów przychyla się do stwierdzenia, że dobra baza pod makijaż, która obfituje w składniki odżywcze, a zarazem wolna jest od parabenów, SLS i SLES-ów nie powinna przynosić skórze większych szkód. Oczywiście musi być ona odpowiednio dobrana do typu cery, gdyż nawet najlepsza baza pod makijaż stosowana bez uwzględnienia potrzeb danej skóry sprawi więcej szkód niż pożytku. Kwestią indywidualną jest, czy primer będzie nadawał się do stosowania na delikatniejsze części naszej twarzy, np. na powieki. Dla cery bardzo delikatnej bazy makijażowe mogą niestety okazać się zbyt obciążające. 

Najwięcej kontrowersji wzbudzają silikonowe bazy pod makijaż. Dlaczego? Większość primerów zawiera lotne związki, które stopniowo ulatniają się z naszej skóry, dlatego nie musimy obawiać się, że nasza cera nie oddycha. Wyjątkiem są bazy silikonowe, które tworzą na naszej skórze słabo przepuszczalną, okluzyjną powłokę, która znacznie utrudnia transpirację i może przyczynić się do rozwoju bakterii. Jeśli chodzi o primery silikonowe, zaleca się korzystanie z nich jedynie na specjalne okazje. 

Higiena akcesoriów kosmetycznychBardzo ważna jest także codzienna pielęgnacja cery i dokładne wieczorne zmywanie makijażu. Płyn micelarny, żel lub pianka i tonik to trio, o którym nie możemy zapominać. Dzięki odpowiedniemu oczyszczeniu porów zapobiegniemy gromadzeniu się w nich nadmiaru sebum i ograniczymy powstawanie wyprysków. Niebagatelną rolę odgrywa tu również higiena akcesoriów kosmetycznych używanych do nakładania make-upu. Bezwzględnie musimy pamiętać o regularnym czyszczeniu gąbeczek, pędzli i puszków do aplikacji kosmetyków, gdyż rozwijające się na nich bakterie z łatwością mogą przedostać się na naszą twarz i spowodować rozwój stanu zapalnego lub co najmniej nowych niedoskonałości.

Jaka baza pod makijaż będzie dla mnie najlepsza? Przegląd primerów ze względu na ich skład

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jaka jest najlepsza baza pod makijaż. Ranking popularności na jednej stronie otwiera primer silikonowy, na drugiej – mineralny, na jeszcze innej – tania baza pod makijaż z sieciówki, dlatego bardzo łatwo o konfuzję. Dopasowanie odpowiedniego kosmetyku nie jest proste, tym bardziej że na rynku znaleźć możemy naprawdę wiele primerów. Kluczem jest tutaj poznanie wymogów naszej skóry, jej cech charakterystycznych, a także odpowiedzenie sobie na pytanie, jaki efekt chcemy osiągnąć, stosując primer. Dopiero rozważenie tych trzech kwestii pozwoli nam na dobór kosmetyku, który będzie w stanie spełnić nasze oczekiwania. A więc co mamy do wyboru?

Baza pudrowa

Puder ryżowyPudrowe bazy nadają skórze matowy wygląd, gdyż zdolne są do pochłaniania sebum odpowiadającego za błyszczenie się twarzy. Możemy wybierać spośród różnego rodzaju pudrów. Najczęściej są one skomponowane na bazie składników naturalnych – te mineralne zawierają matujące glinki, antybakteryjny tlenek cynku, rozświetlającą mikę, czy dobrze kryjący dwutlenek tytanu. Skład primerów roślinnych opiera się na ryżu lub bambusie. Puder ryżowy polecany jest częściej ze względu na swoją teksturę – posiada bardzo małe drobinki, dzięki czemu nie otrzymujemy efektu pudrowej, „teatralnej” twarzy. Dobrze jest sprawdzić skład owych primerów – roślinna, naturalna baza pod makijaż nie powinna zawierać m.in. nylonu, polipropylenu, ani substancji zapachowych, które mogą działać uczulająco. 

Bazy pudrowe to idealny wybór dla cery tłustej, z rozszerzonymi porami i nadmiernym wydzielaniem sebum. Dzięki zawartym w nich składnikom, bazy pudrowe absorbując łój i tłuszcz sprawiają, że cera się nie błyszczy, a makijaż wygląda świeżo i matowo przez cały dzień. Mimo wszystko należy pamiętać o dokładnym nawilżeniu cery przed zastosowaniem pudru, gdyż długotrwałe jego stosowanie może wysuszać naszą skórę. Z drugiej strony, plusem tego rodzaju primerów jest to, że mają one szerokie spektrum działania: mogą być stosowane zarówno jako baza, jak i jako puder wykańczający makijaż. 

Baza silikonowa

Bazy silikonowe są jednymi z najchętniej wybieranych primerów ze względu na spektakularny efekt wygładzenia, jaki oferują swoim użytkowniczkom. Primery te tworzą na skórze rodzaj gładkiej powłoki, na której podkład rozsmarowuje się idealnie i nie tworzy smug, czy nierówności. Silikon sprawia dodatkowo, że podkład nie osadza się między zmarszczkami, dlatego tego typu primer świetnie sprawdzi się jako baza pod makijaż dla cery dojrzałej i suchej. 

Silikonowa baza pod makijaż lubi się z lekkimi podkładami na bazie wody, które same z siebie łatwo ścierają się z twarzy. Stosując taką kombinację, primer na bazie silikonów dobrze spełni swoje zadanie. Jeśli jednak przyjdzie nam do głowy uzupełniać ciężką silikonową bazę o wodoodporny kosmetyk stworzony również na bazie silikonów, wbrew pozorom nie otrzymamy supertrwałego make-upu, ale małą makijażową katastrofę, gdyż dwie silikonowe warstwy, zamiast zespoić się ze sobą, będą się o siebie ślizgać, co na pewno nie przełoży się na trwałość naszego makijażu. Tak więc i w tym przypadku zalecany jest umiar.

Najczęstszym zarzutem stawianym bazom silikonowym jest ich okluzyjność. Niestety, tego rodzaju primery mają silne działanie komedogenne, gdyż są stworzone z tłustych, ciężkich emolientów. Wypełniają pory, dzięki czemu skóra wygląda na idealnie gładką, jednak wiąże się to też z ich zapychaniem i w efekcie – powstawaniem zaskórników. Co więcej, silikon tworzy warstwę, która nie dopuszcza do skóry powietrza i blokuje wydzielanie potu, co sprzyja namnażaniu bakterii. Z tego względu osoby z problemami trądzikowymi powinny uważać na kosmetyki z silikonami lub zaopatrzyć się w głęboko oczyszczające preparaty, które usuną pozostałości bazy z porów skóry. Warto zaznaczyć, że powinny być to kosmetyki olejowe, gdyż te na bazie wody nie będą w stanie usunąć hydrofobowych silikonów. 

Silikonowy primer to świetna baza pod makijaż wygładzająca zmarszczki, ujędrniająca i gwarantująca efekt nieskazitelnego makijażu, jednak odradza się codzienną aplikację tego kosmetyku. Zarezerwujmy sobie silikony na specjalne okazje, a nasza cera z pewnością to doceni.

Baza olejowa

Olejowa baza pod makijaż wybrana w drogerii, czy w sklepie z kosmetykami będzie działała na tej samej zasadzie, co jej silikonowy odpowiednik – zapobieganie bezpośredniemu kontaktowi skóry z fluidem oraz stworzy gładką warstwę, która da wrażenie idealnej cery. 

Olejek różany jako baza olejowaDrogeryjna baza pod makijaż nie jest tu jednak niezbędna. W roli tłuszczowego primera świetnie sprawdzą się lekkie oleje, np. różany, lniany, czy z pestek malin, które dodatkowo odżywiają i pielęgnują skórę. Unikajmy tych ciężkich, np. rycynowego, z awokado, czy oliwy z oliwek, gdyż będąc olejami nieschnącymi, nie wchłoną się tak szybko, jak ich schnące odpowiedniki i pozostawią na cerze wyczuwalną warstwę okluzyjną. 

Primer olejowy to najlepsza baza pod makijaż dla cery suchej, która charakteryzuje się odstającymi skórkami – olej świetnie poradzi sobie z ich wygładzeniem. Jako że olejowe bazy są dość lepkie, najlepiej łączyć je z podkładami suchymi i mineralnymi, które dzięki swojej strukturze łatwo się do nich przyczepią. Jeśli natomiast używamy podkładu, który oparty jest na fazie tłuszczowej, możemy dodać do niego kilka kropli naszego ulubionego oleju, dzięki czemu rozrzedzimy kosmetyk i sprawimy, że będzie się o wiele łatwiej rozprowadzał na naszej twarzy i nie podkreślał defektów cery (np. suchych odstających skórek).

Baza glicerynowa

Ten primer fantastycznie sprawdzi się jako nawilżająca baza pod makijaż ze względu na fakt, iż gliceryna jest humektantem, a więc substancją silnie nawilżającą i zatrzymującą wodę w naskórku. Jako że składnik ten silnie wiąże wodę, primery glicerynowe najlepiej łączyć z podkładami stworzonymi na jej bazie. Wzmacniamy w ten sposób przyczepność fluidu i sprawiamy, że gliceryna zachowuje się mniej więcej tak, jak klej. Z drugiej strony, łączenie bazy glicerynowej z podkładami silikonowymi lub tłuszczowymi sprawi, że obie warstwy, zamiast spajać się ze sobą, będą się o siebie ślizgać. Nie poleca się także pary gliceryna – podkład mineralny. Mariaż ten sprawi, że kosmetyk zwarzy się na naszej skórze. 

Baza żelowa

Baza żelowa Bardzo ceniona jest także żelowa baza pod makijaż. Jest lekka, szybko się wchłania i nie zapycha porów, a dodatkowo świetnie wygładza, pozostawiając skórę matową i świeżą, gdyż nie tworzy na skórze tłustego filmu. W odróżnieniu od baz silikonowych pozwala skórze oddychać, a dodatkowo, nie warzy się w połączeniu z jakimkolwiek podkładem. Będzie to idealna baza pod makijaż na rozszerzone pory, gdyż wyraźnie zmniejsza ich widoczność i ogranicza wydzielanie sebum. Niektóre żele mogą zawierać delikatne kwasy (np. azelainowy), które jeszcze bardziej wpływają na zmniejszenie widoczności porów.

Baza zastygająca

Wielu uważa, że primer zastygający to najlepsza matująca baza pod makijaż. Zawiera takie składniki jak aluminium, talk, krzemian magnezowo-aluminiowy albo azotek boru. Separuje skórę od podkładu, jednak robi to w mniej inwazyjny sposób, niż silikon, który tworzy na skórze nieprzepuszczalną warstwę. Separacja ta sprzyja zwłaszcza cerom cechującym się dużą produkcją tłuszczu, gdyż primer pochłania wilgoć i zapobiega łączeniu się sebum z podkładem, co zwykle doprowadza do spływania makijażu lub tworzenia się nieestetycznych smug. 

Wyraźne zmniejszenie widoczności porów ma jednak swoją cenę. Minusem w przypadku baz zastygających jest niezbyt wygodny sposób nakładania kosmetyku – łatwo tu o smugi, nierównomierne rozprowadzenie i ścieranie się warstw kosmetyku przy zbyt mocnej aplikacji. Trzeba zaznaczyć także, że primer zastygający to dobra baza pod makijaż do cery tłustej, bardzo tłustej i w zasadzie żadnej innej. Z pewnością nie powinny jej stosować osoby z cerą suchą, gdyż baza zastygająca będzie uwydatniać wszystkie wysuszone, odstające skórki.

Baza krzemionkowa

Bazy krzemionkowe przeznaczone są dla osób, które mogą pochwalić się cerą o niewielkich niedoskonałościach. Dają ładny efekt matu, gdyż absorbują tłuszcz jak gąbka, dlatego są przeznaczone szczególnie dla osób z silną produkcją sebum. Faktem jest, że krzemionki wchłaniają jego nadmiar bez problemów, jednak na dłuższą metę widocznie odwadniają naskórek. Stosując bazy krzemionkowe będziemy mieć mniejszy problem z rozprowadzeniem fluidu, niż ma to miejsce w przypadku primerów zastygających. Dobrze łączyć je z lekkimi podkładami. Ciekawym pomysłem jest również nabycie krzemionki w sklepie drogeryjnym i zmieszanie jej ze stosowanym na co dzień ulubionym kremem na dzień. Dzięki temu otrzymamy kosmetyk 2 w 1 – produkt jednocześnie nawilżający i lekko matujący.

Błysk czy mat? Podział primerów ze względu na ich funkcję

Wiemy już, jak przedstawia się wybór baz makijażowych ze względu na ich składniki bazowe. Przyjrzyjmy się teraz ich podziałowi w związku z pełnioną przez nie rolą.

Bazy korygujące, czyli kolorowe

Bazy kolorowe wbrew swojej nazwie nie zmieniają barwy naszej twarzy – służą tuszowaniu niedoskonałości, takich jak przebarwienia, problemy z równomierną pigmentacją, pęknięte naczynka, czy podkrążone oczy. Jak dobrać odpowiedni dla nas kolor? 

Kolory baz od pokładWystarczy spojrzeć na koło barw (takie, które znamy ze szkoły podstawowej) i wyszukać na nim barwę niedoskonałości, która najbardziej nam doskwiera. Gotowe? Nasz korygujący primer powinien mieć barwę dokładnie przeciwstawną do wybranej. Jeśli więc naszym zmartwieniem są czerwone pajączki, a także cera, która czerwieni się przy spożywaniu gorących potraw, czy alkoholu, najlepszym wyborem będzie miętowa lub zielona baza pod makijaż. Co więcej, dobra baza pod makijaż dla cery naczynkowej będzie zawierała dodatkowe substancje pielęgnujące i wzmacniające ściany naczynek. Cera trądzikowa z widocznymi zmianami także doceni korygującą moc zielonego primera. Z kolei baza fioletowa sprawdzi się w tuszowaniu wszelkich żółtości, pomoże także, jeśli naturalnie posiadamy żółtawy odcień cery i chcemy go złagodzić. Primer różowy, morelowy i brzoskwiniowy będzie fantastyczny w przypadku cery pozbawionej kolorytu i zbyt bladej. Skorzystają z niego także palacze, którzy często skarżą się na ziemisty odcień skóry. Primer o odcieniu niebieskim wyrówna wszelkie zaczerwienienia, a także zakryje niechciane piegi, natomiast biała baza pod makijaż sprawdzi się świetnie zawsze wtedy, kiedy będziemy chciały rozświetlić naszą cerę. 

Należy jednak uważać z kolorowymi bazami – zbyt obfita aplikacja spowoduje, że zamiast równomiernego kolorytu, na naszej twarzy pojawią się nieestetyczne plamy. Można oczywiście używać baz w zależności od problemu na danej partii twarzy, warto jednak pamiętać, by dobrze rozcierać połączenia kolorów. 

Baza rozświetlająca

Rozświetlająca baza pod makijaż zawiera błyszczące pigmenty (np. mikę), które sprawiają, że cera wygląda na zdrową i promienną. Może być stosowana na całą twarz lub tylko na jej strategiczne punkty, takie jak kości policzkowe, łuki brwiowe, czy skóra nad górną wargą. Jeśli decydujemy się na tego typu primer, nie stosujmy już rozświetlającego fluidu, gdyż efekt będzie w tym przypadku zbyt mocny. Bazy rozświetlające dobrze współgrają z cerą suchą i normalną o niewielkich niedoskonałościach. Z kolei osoby z tendencją do błyszczenia się cery oraz z widocznymi zmianami trądzikowymi powinny uważać z jej stosowaniem – baza, zamiast odwracać uwagę od niedoskonałości, może je dodatkowo podkreślać. 

Baza matująca

Sucha skóra dzięki bazie matującejIdealna dla osób z rozszerzonymi porami, cerą tłustą oraz łojotokową. Zredukuje produkcję sebum, pochłonie nadmiar wilgoci i pozostawi cerę świeżą i wyciszoną. Będzie działać podobnie jak bibułki matujące. Baza matująca sprawdzi się także latem, niekoniecznie u osób z cerą tłustą. W tej porze roku więcej się pocimy, więc częściej musimy poprawiać makijaż. Dzięki matującej bazie nasz make-up pozostanie suchy i lekki przez cały dzień.

Baza wygładzająca

To świetna opcja dla kobiet dojrzałych, które za pomocą makijażu chcą odjąć sobie kilka lat, ale nie podoba im się efekt maski uzyskiwany za pomocą kolorowych kosmetyków. Składnikiem tych baz jest najczęściej silikon, który wypełnia zmarszczki i nie pozwala, by podkład się w nich osadzał, przyczyniając się do ich większej widoczności. Skóra jest gładka i napięta, o satynowym wykończeniu. Produkt stosować mogą także osoby z cerą suchą.

Domowa baza pod makijaż

Jeśli nie odpowiadają nam produkty ze sklepowych półek, możemy stworzyć primer we własnym zakresie lub sięgnąć po produkt, którego używamy na co dzień.

Krem czy baza?

Wiele osób zauważa, że niektóre produkty, które często posiadamy na naszych toaletkach, mogą sprawdzić się w roli primerów. Są to np. mgiełki nawilżające (aloesowa, różana) lub suche olejki. 

Najczęściej jednak wymieniany w tym kontekście jest krem nawilżający, który także niweluje suchość skóry i sprawia, że podkład lepiej się jej trzyma. Co więc sprawdzi się lepiej: baza pod makijaż, czy krem? Jeśli nasza skóra jest w dobrej kondycji, a my nie potrzebujemy supertrwałego makijażu, postawmy na krem. Jeśli jednak zależy nam na długotrwałym efekcie, musimy wybrać bazę. Krem po jakimś czasie się wchłonie, a nasza skóra, wydzielając sebum, zatłuści podkład. Zaletą bazy jest fakt, że przez długi czas ogranicza kontakt cery z fluidem, dzięki czemu możemy cieszyć się trwałym makijażem przez wiele godzin. 

Aby wzmocnić działanie matujące naszego ulubionego kremu, możemy postawić na mikrosfery silikonowe. Ten nowoczesny komponent wielu kosmetyków wygładza, daje poślizg i niweluje widoczność drobnych zmarszczek. Możemy zmieszać go z dowolnym kremem nawilżającym w stosunku 5-10% objętości kremu (w zależności od naszych preferencji), a więc 50 g mazidła wzbogacamy około 2,5-5 g mikrosfer silikonowych. Mikrosfery są bezbarwne i nie zmieniają konsystencji kremu, zmieniają za to (na lepsze!) jego właściwości – zamiast lekko błyszczącej pozostałości, jaką daje sam kosmetyk, otrzymujemy matowe, eleganckie wykończenie. Jako że jest to produkt silikonowy, widocznie wygładza skórę i sprawia, że zmarszczki są mniej widoczne. Dużą zaletą jest także to, że łącząc sfery z kremem dostajemy kosmetyk 2 w 1, gdyż za jedną aplikacją nasza skóra otrzymuje dobrodziejstwo nawilżenia pochodzące z kremu i matujące właściwości silikonu.

Prosta baza aloesowa

Baza aloesowaDomowa baza pod makijaż na bazie aloesu wymaga:

– 3 łyżek wody,

– łyżki żelu aloesowego – koi, rozjaśnia,

– dwóch kropli oleju migdałowego – nawilża, zmiękcza, regeneruje.

Wszystkie składniki należy dokładnie ze sobą wymieszać. Bazę równomiernie nakładamy na oczyszczoną twarz i czekamy, aż dobrze wyschnie.

Baza rozświetlająca DIY

Baza rozświetlająca– 10 ml hydrolatu np. z rumianku, który koi i działa antyseptycznie, 

– 5 ml silikonu, np. cyklometikonu, który jest mieszaniną płynnych silikonów otrzymywanych z krzemionki,

– 5 ml lekkiego oleju, np. z pestek malin o działaniu odżywczym i nawilżającym,

– 2-3 krople zagęszczacza polimerowego,

– ½ łyżeczki krzemionki, która zapewnia delikatny mat,

– szczypta rozświetlacza mineralnego lub pigmentu rozświetlającego, 

– opcjonalnie szczypta tlenku cynku lub pudru (bambusowego, ryżowego), aby wzmocnić działanie matujące.

Lekko podgrzany hydrolat należy połączyć z zagęszczaczem i energicznie wymieszać. Silikon połączony z olejem dolewamy do mikstury i kontynuujemy mieszanie (najlepiej przy pomocy małego spieniacza do mleka). W tym momencie może okazać się konieczne dodatkowe podgrzanie mikstury. Na koniec dodajemy krzemionkę oraz rozświetlacz i mieszamy do całkowitego połączenia się składników. Powstały żel ładnie rozprowadza się na skórze, nadając jej delikatny efekt rozświetlenia. Produkt przedłuża trwałość makijażu, skóra cechuje się delikatnym matem, jednak nie jest ściągnięta.

Domowa baza pod makijaż bez silikonu

Kolejna propozycja to naturalna baza pod makijaż na bazie kremu. Nie zawiera silikonu, nie stworzy więc okluzyjnej warstwy na naszej skórze. Baza spodoba się osobom, których cera słabo toleruje primery tłuste i olejowe. Docenią ją także ci, którzy używają trwałych podkładów, niekompatybilnych z bazami oleistymi. Poniższy primer jest prosty w przygotowaniu, chociaż wymaga zaopatrzenia się w kilka specjalistycznych produktów. Będziemy potrzebować: 

– 40 ml wody destylowanej,

– ½ łyżeczki kwasu hialuronowego o właściwościach nawilżających,

– ½ łyżeczki alantoiny, która dobrze regeneruje naskórek,

– kilka kropel łagodzącego d-pantenolu,

– 1 łyżeczkę gotowej bazy kremowej.

Opcjonalnie możemy dodać:

– szczyptę wyciągu z aloesu – głęboko nawilża, rozjaśnia przebarwienia, koi, polecany do cery problematycznej i trądzikowej,

– szczyptę kwasu laktobionowego – to kwas PHA otrzymywany z laktozy, regeneruje, stymuluje produkcje kolagenu, łagodzi, zmniejsza przebarwienia,

– szczyptę glukonolaktonu – jest jednym z kwasów PHA pochodzącym z ziaren kukurydzy, to naturalny antyoksydant, nawilża, regeneruje, oczyszcza, odpowiedni nawet do alergicznej cery,

– ¼ łyżeczki niacynamidu – czyli witaminy B3, która jest często stosowana w kosmetyce i chętnie używana z uwagi na swoją hipoalergiczność i dobrą tolerancję. Koi stany zapalne i pomaga utrzymać jędrność skóry,

– ¼ łyżeczki mleczanu sodu – to humektant, zatrzymuje wodę w naskórku, działa przeciwbakteryjnie i zmiękczająco,

– kilka kropel mleczka pszczelego – źródło wit. B5 oraz C, pomaga w gojeniu podrażnień, odżywia, poprawia ogólny stan skóry, działa antystarzeniowo,

– 1/3 łyżeczki sorbitolu – odpowiada za uczucie satynowej gładkości, nawilża,

– 4 krople hydrolizatu jedwabiu – znacząco wygładza skórę, regeneruje i nawilża,

– szczyptę glinki białej – działa oczyszczająco i matująco,

– szczyptę ekstraktu z zielonej herbaty – działa przeciwstarzeniowo, gdyż zwalcza wolne rodniki, posiada wiele witamin, cechuje się właściwościami regenerującymi i nawilżającymi, zmniejsza szorstkość skóry.

Będziemy potrzebować dwóch zlewek. W pierwszej podgrzewamy w kąpieli wodnej glukagon i dodajemy do niego kwas laktobionowy. Do drugiej wlewamy wodę i rozpuszczamy w niej produkty sypkie: aloes, zieloną herbatę, alantoinę, glinkę, witaminę B3. Po dokładnym ich rozpuszczeniu możemy dodać produkty płynne: mleczko pszczele, d-pantenol, kwas hialuronowy, sorbitol, mleczan sodu. Miksturę mieszamy mieszadełkiem, aż do uzyskania jednolitej formuły. Przygotowane w pierwszej zlewce kwasy wlewamy do drugiej zlewki, w której znajdują się pozostałe składniki, mieszamy, a na sam koniec dodajemy jedwab. 

Używając pasków do mierzenia pH badamy odczyn mikstury – powinien wynosić ok. 4-5 jednostek. Przygotowany kosmetyk małymi porcjami łączymy z bazą kremową. 

Oczywiście nie ma potrzeby stosowania wszystkich dodatkowych substancji. Warto zapoznać się z ich właściwościami i dobrać te, które najlepiej odpowiadają naszej cerze. 

Każda z nas marzy o nieskazitelnej skórze, która od zawsze kojarzy się ze zdrowiem, urokiem i młodością. Niestety, nie wszystkie kobiety mogą pochwalić się gładką cerą wolną od przebarwień, zmarszczek i niedoskonałości. Dlatego czasem warto pomóc naturze i zdecydować się na preparaty, które poprawią jej stan, np. na dobrą bazę pod makijaż. Współczesna kosmetyka stoi na bardzo wysokim poziomie, dlaczego więc nie skorzystać z dobrodziejstw, jakie oferuje? Róbmy to jednak z głową, gdyż kosmetyka nie lubi przesady. Umiar to klucz do sukcesu, także jeśli chodzi o piękno.

 

5/5 - (1 głos)


Brak postów do wyświetlenia