Już za kilka godzin reprezentacje z całego świata wezmą udział w jednym z najbardziej prestiżowym konkursie drużynowym w Pucharze Świata. Nie od dziś wiadomo, że zawody rozgrywane w Zakopanem, dzięki niesamowitej oprawie oraz atmosferze, rządzą się swoimi prawami. Najlepiej w tych warunkach odnajdują się Polacy, czego potwierdzeniem jest ich ubiegłoroczny triumf. Czy Kamil Stoch i spółka pokuszą się o powtórzenie tego rezultatu?
Będzie o to niezwykle trudno – przede wszystkim dlatego, że nasi zawodnicy nie są w tak wyśmienitej formie, jak miało to miejsce w ubiegłym roku. Jedynym, którego zmianę można odnotować na plus, jest triumfator niedawnego konkursu w Val di Fiemme – Dawid Kubacki. Poza nim reprezentanci Polski raczej zawodzą. O ile wspomniany Kubacki, Piotr Żyła oraz Kamil Stoch skaczą na przeciętnym poziomie, tak problem pojawia się przy wyborze czwartego skoczka do zespołu. Szkoleniowiec Stefan Horngacher na konkurs drużynowy postanowił skorzystać z usług Macieja Kota. Czy to będzie właściwy wybór?
Ze względu na brak dominującej reprezentacji, bukmacherzy mieli problem z wybraniem zdecydowanego faworyta. Fortuna największe szanse na triumf daje Norwegom – kurs na ich wygraną na Wielkiej Krokwi wynosi 2,5. Za ich plecami czają się Polacy oraz Norwedzy, na których współczynniki wynoszą 3,0.
Natomiast większych szans nie daje się Ryoyu Kobayashiemu i spółce – chociaż 22-latek jest liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, to jednak jego rodacy nie dorównują mu poziomem i skaczą mizernie. Bukmacher STS na wiktorię zespołu z Kraju Kwitnącej Wiśni wystawił kurs 18,0.
Skoczkowie do rywalizacji w turnieju drużynowym w Zakopanem przystąpią w sobotnie popołudnie. Zgodnie z planem – pierwsze skoki na Wielkiej Krokwi powinny mieć miejsce o 16:15.
